V ZA PRZYJACIÓŁ
Obudziłam się,słysząc rozmowy na dole. Z trudem podniosłam się z łóżka. Nie wiele pamiętałam z wczorajszego wieczoru. Czułam jedynie ból w sercu,gdyż jedyne co chodziło mi po głowie to Tyler i Hayley. Zaspana zeszłam na dół. Przy stole,w salonie siedziała mama z Eleną.
-Caroline,córeczko jak Ty wyglądasz?Dobrze się czujesz?-Zapytała przerażona mama.
-Tak wszystko w porządku,miałam ciężką noc.
Elena spojrzała na mnie pytającym wzrokiem. Nie uwierzyła w to co powiedziała mamie.
-Kochanie muszę już iść. Będę wieczorem. Udanego dnia dziewczynki.
-Dziękujemy pani szeryf!-Krzyknęła Elena.
Zaraz potem drzwi się zamknęły. Było tylko słychać warkot silnika radiowozu,który znikał powoli wraz z odległością.
W mgnieniu oka Elena znalazła się obok mnie.
-Co się dzieje?Chyba nie myślałaś,że uwierzyłam w to co mówiłaś mamie.
Poczułam jak łzy zaczynają napływać mi do oczu,a serce rozłamuje się na pół.
-Tyler,zdradził mnie z Hayley!Przyłapałam ich w łóżku!-Krzyknęłam.
A łzy popłynęły mi niczym woda z wodospadu.
-Tak mi przykro.-Powiedziała Elena. Przytulając mnie mocno do siebie.
-Dobra,nie rozczulajmy się tak. Dam sobie radę. Ważniejszy jest teraz Stefan.-Powiedziałam.-Powiedz lepiej, czy Bonnie wie coś na temat tej księgi?
-Chodź my pensjonatu. Czekają na nas,tam dowiemy się czegoś.
-Poczekaj chwilę muszę doprowadzić się do porządku.
W wampirzym tempie wzięłam prysznic i przebrałam się w czysty T-shirt i granatowe rurki. Po chwili mogłyśmy już iść.
Gdy dotarłyśmy na miejsce w salonie czekali na nas Bonnie,Jeremy i Damon. Ucieszyłam się na widok przyjaciół. Bonnie powiedziała wszystko co wie o księdze.
-Babcia mówi,że to jedna z najstarszych ksiąg czarownic Bennett. Jednak zaginęła setki lat temu. Jak widać Katherina ją wywęszyła.-Dziewczyna zaśmiała się.
Uznaliśmy,że nie mamy czasu na szukanie Katheriny. Mogło by to zająć wieki. Kto,jak kto ale ona potrafi się ukrywać. Długo siedzieliśmy i rozmawialiśmy o tym,jak uwolnić Stefana. Sytuacja nie była łatwa. Ostatecznie uznaliśmy,że ja i Damon zakradniemy się do domu pierwotnych. Elena będzie czekała na nas w wozie,a Bonnie i Jeremy zorganizują krew. Po ułożeniu planu wyszliśmy z budynku.
Był już zachód słońca. A my znajdowaliśmy się w lesie przy domu pierwotnych. Zauważyliśmy, jak Kol i Rebekah wychodzą,szybko oddalając się.
-Najprawdopodobniej w domu został tylko nasza hybryda. Każdy wie co ma robić. Ruszajmy,to nasza jedyna szansa.-Powiedział Damon.
Gdy znajdowaliśmy się w środku moje serce waliło jak oszalałe. Wiedziałam,że jak tylko Klaus zorientuje się,że jesteśmy w środku,to wyrwie nam serca. Najszybciej jak się tylko dało znaleźliśmy przyjaciela. Pokój, w którym się znajdował był duży,miał szare ściany,małe okienko i tylko dwa krzesła. Z sufitu wystawały haki i łańcuchy. Pokój nie należał do przytulnych.
Stefan,był przywiązany łańcuchem do ściany. Było widać jak bardzo jest wyczerpany. Gdy uwolniliśmy go ledwo trzymał się na nogach. Damon pomagał bratu iść w stronę wyjścia. Znajdując się już przy drzwiach,na drodze stanął nam Niklaus we własnej osobie.
Patrzył na nas wściekłym,zimnym wzrokiem. W ręku ściskał drewniany kołek. Jednak nic nie mówił,po prostu stał i się przyglądał.
Jednym okiem spojrzałam na Stefana,ledwo stał. Ostatkiem sił trzymał się Damona.
Nagle pierwotny warknął,wystawił kły i ruszył w naszą stronę. Wziął zamach i chciał wbić kołek w serce Stefana. W tej samem chwili,nie wiedząc czemu stanęłam mu na drodze. Chroniąc przyjaciela przed śmiertelnym ciosem. Nie mogłam dopuścić do tego aby Stefan zginął.
Pierwotny wampir zatrzymał się tuż przede mną.
To już koniec pomyślałam. Ze strachu, serce waliło mi jak klapa od śmietnika. Jednak on spojrzał tylko w moje oczy,uśmiechnął się szelmowsko,po czym odszedł.
Nie wiele myśląc uciekliśmy najszybciej jak się dało. W samochodzie czekała zniecierpliwiona Elena. Podczas drogi powrotnej Stefan wypił krew i poczuł się lepiej.
-Dziękuję. Dziękuję Wam bardzo,nie wiem ile jeszcze bym wytrzymał.-Powiedział Stefan,przerywając panującą ciszę.
-Przyjaciele powinni sobie pomagać.-Powiedziałam uśmiechając się pogodnie.
-Pamiętaj bracie,jedyną osobą,która może Cię zabić jestem Ja.-Powiedział Damon,uśmiechając się zawadiacko do brata.
-Tak,pamiętam.-Odpowiedział mu Stefan.
W pensjonacie Damon nalał wszystkim burbon,wznosząc toast.
-Za przyjaciół!-Krzyknął.
-Za naszą przyjaźń.-Dodała Elena.
-Za powrót Stefana.-Dodałam.
Przechyliłam szklankę,wypijając zawartość jednym łykiem. Poczułam jak alkohol uderza mi do głowy. Było to miłe uczucie.
-To może zadzwonię po dziewczyny i uczcimy powrót Stefana.-Powiedział Damon i spojrzał na swoją dziewczynę.
-W takim razie będę spała poza domem.-Powiedziała brunetka,kierując się w stronę wyjścia.
-Żartowałem.-Powiedział Damon,zatrzymując dziewczynę.
Gdyby nie to,że Damon jest po uszy zakochany w Elenie,a ona w nim,najprawdopodobniej zadzwoniłby po dziewczyny. Pomyślałam uśmiechając się pod nosem.
-Muszę już iść,bawcie się dobrze.-Powiedziałam wychodząc.
Wracając do domu myślałam,o tym co wydarzyło się w ciągu ostatnich dni. Doszłam do wniosku,że muszę odpocząć. Wyjechać gdzieś na kilka dni. Gdzieś gdzie nie będzie wampirów,wilkołaków,hybryd,czarownic i żadnych innych istot nadprzyrodzonych. Gdzieś,gdzie nikt nie będzie wiedział czym jestem i będę mogła naprawdę odpocząć. Tylko gdzie? Wtedy dostałam olśnienia. Pojadę do taty na kilka dni. Tata mieszka na wsi,ma tam małe ranczo. Konie,pola,łąki i te sprawy. To jest to,pomyślałam.
Gdy dotarłam do domu,mamy jeszcze nie było. Postanowiłam poczekać,aż wróci i powiedzieć jej o moich planach. Rozłożyłam się na kanapie i zaczęłam rozwiązywać krzyżówki. Po jakimś czasie usłyszałam zbliżające się kroki i poczułam zapach mamy. Uśmiechnęłam się do siebie. Dobrze jest mieć takie zdolności,nie trzeba iść i sprawdzać kto stoi pod drzwiami.
-Caroline,Ty jeszcze nie śpisz?Jest bardzo późno.-Powiedziała mama,widząc mnie na kanapie.
-Tak,wiem mamo. Czekam na Ciebie. Chciałabym Ci coś powiedzieć.
-Coś się stało? Wiesz,że zawsze możesz mi się wygadać.
-Wiem,dziękuję.-Poczułam jak łzy napływają mi do oczu.-Tyler mnie zdradził mamo. Po tym wszystkim co dla niego zrobiłam. Po tym jak mu pomagałam przejść przez to wszystko. A on mnie zdradził! I to z kim,z tą flądrą Hayley!
Po wygadaniu się mamię zrobiło mi się odrobinę lżej.
-Przykro mi skarbie.-Mama przytuliła mnie,głaszcząc po głowie.-Na pewno znajdziesz kogoś,kto będzie kochał Cię ponad wszystko. Jesteś mądra,piękna i młoda. Masz przed sobą całą wieczność.-Powiedziałam,uśmiechając się.
-Masz rację. Dziękuję Ci. Chciałam Ci jeszcze coś powiedzieć. Postanowiłam wyjechać do taty na kilka dni. Muszę odpocząć i poukładać sobie wszystko. Chyba nie masz nic przeciwko?-Spojrzałam na mamę.
-Oczywiście,że nie mam. Jedź na pewno dobrze Ci to zrobi. Odpoczniesz,zregenerujesz siły i wrócisz.
-Tak,na pewno tak się stanie. A teraz idę już spać. Muszę rano wstać i się spakować. Dobranoc mamusiu.
-Dobranoc córeczko. Kocham Cię.
Po rozmowie z mamą poszłam do pokoju. Już nie czułam takiego smutku. Wyjęłam walizkę i usiadłam na łóżku. Uznałam,że jestem zbyt zmęczona aby dzisiaj się pakować Wzięłam koszulkę,spodenki i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się do snu.
Wskoczyłam na łóżko,kładąc głowę na moim ulubionym jasieczku. Zastanawiałam się dlaczego Klaus mnie dzisiaj nie zabił. Dlaczego tak po prostu pozwolił nam odejść. Przecież nie daliśmy mu księgi z zaklęciem,na którym tak mu zależy. Co kombinuje teraz,on nie odpuszcza tak po prostu.
Nie wiedząc kiedy odpłynęłam we śnie.
***********************************************************************************
Dziękuję za komentarze!! Cieszę się,że czytacie moje wypociny. :P
Mam nadzieję,że ten rozdział zachęci Was i zajrzycie do mnie jeszcze.
Pozdrawiam Was serdecznie :)
Fajny rozdział. ;) Ciekawa jestem czemu Klaus tak po prostu puścił ich wolno. No i co może się wydarzyć Caroline na wsi. ^.^
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam, Cherry.
Jej, dziękuję za komentarz :)
OdpowiedzUsuńTo jest piękne zdanie: "Gdyby nie to,że Damon jest po uszy zakochany w Elenie,a ona w nim,najprawdopodobniej zadzwoniłby po dziewczyny." ♥ Hmm, ciekawi mnie nowa postawa Damona - taki miły, aż mnie ciekawi, gdzie się podział serialowy "badass" ^^
U mnie nn, jeszcze raz dzięki za kom ;>
http://dropofmind.blogspot.com
Mam podobne zdanie jak Ariana ;D Grinch (Damon, sprawdz sobie co to Grinch i poszukaj podobientw xd) jest uroczy. Rozdzial bardzo mi sie podobal. Serce kolatalo mi jak klapa od smietnika. Bezcenne haha. Aww Klaus darowal im zycie. Oto krok w strone serca Caroli. Nie moge sie doczekac nn. Dobrze że ze Stefem wszystko dobrze. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na V rozdzial. Licze na tw. Opinie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://the-originals-always-and-forever.blogspot.com/?m=1
Nowy 25 rozdział już u mnie . Serdecznie zapraszam :) Mam ogromną nadzieje że się tobie spodoba :) Liczę na to :) Jak i również na twoją opinie :) Zapraszam na mysticfallskrainamarzen.blogspot.com
OdpowiedzUsuń