wtorek, 13 sierpnia 2013

III MISJA ZWIADOWCZA


III MISJA ZWIADOWCZA

Postanowiłam pojechać pod rezydencję pierwotnych i rozejrzeć się. Liczyłam na to,że zobaczę Stefana. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam przed siebie.
 Droga prowadziła przez las,a na końcu której znajdowała się rezydencja Mikaelson`ów. Była to największa i najpiękniejsza rezydencja w mieście. Był tam piękny,duży ogród z mnóstwem kwiatów i drzew.Posiadłość jak z bajki.
Tylko zamiast rodziny królewskiej,mieszkała tam rodzina najstarszych, i najbardziej przerażających,krwiożerczych wampirów.
Gdy dojeżdżałam na miejsce ogarną mnie przeraźliwy strach.
Wiał silny wiatr,a sowy pohukiwały. Co powodowało,że zaczynałam się bać coraz bardziej. Nie wiedziałam,czego mam się spodziewać. Odwagi dodawała mi myśl,o uwięzionym i cierpiącym  przyjacielu. Najciszej jak potrafiłam podeszłam do okna salonu. Wspięłam się na palce i zajrzałam do środka. Jednak nikogo tam nie widziałam. W środku było zupełnie ciemno i cicho.
Nagle poczułam silny uścisk za ramię. Odwróciłam się. Za moimi plecami stał Kol. Patrzył na mnie wściekłym wzrokiem.
Widziałam człowieka,może czwarty raz na oczy,a już go nie cierpiałam.
-Czego tu szukasz?!!-Krzykną nagle. Ściskając jeszcze mocniej.
Usłyszałam,jak trzaskają mi kości,a tętno znacznie przyśpieszyło.
-Chciałam tylko sprawdzić co ze Stefanem. Czy jeszcze żyje?-Wydukałam z trudem.
 Ból ręki stawał się silniejszy. A Kol ściskał jeszcze mocniej.
-Jeszcze. A jak długo zależy od Was. Mój brat uważa,że nie zostawicie Stefana. Ja jednak bym go nie ratował. Nie widzę potrzeby.
-Od nas?-Zapytałam zdziwiona,a zarazem przerażona.-Wyobrażałam sobie,w jakim strasznym stanie jest Stefan. Jak bardzo musi być wyczerpany i obolały.
-Tak. Niklaus chce coś,co ukradła mu Katherina. A wy chcąc uratować Stefana,przyniesiecie mu to.-Dodał,śmiejąc się przy tym głośno.
Kol miał rację. Nie zostawimy przyjaciela w ich rękach. Zrobimy wszystko aby go uwolnić.
-Więc,co jest takie cenne,bez czego Klaus nie może żyć? Czemu sam nie może zdobyć tego? Potrafi tylko wysługiwać sie innymi. Za kogo on sie uważa!
-To księga,w której jest zaklęcie. Dzięki niemu mój brat mógłby tworzyć swoich mieszańców,bez krwi Eleny. Od kiedy Elena stała się wampirem,Klaus jest wściekły,nie mogąc tworzyć swojej armi.-Kol zamilkł na chwilę,wyraźnie myślał nad czymś.
-W sumie też bym był zły. Gdyby jakaś banda zasmarkanych wampirków pokrzyżowała mi plany.-Dodał po chwili.
-A teraz wynoś się stąd!-Krzykną i rzucił mną o drzewo.
Uderzenie było bardzo silne. A drzewo złamało sie jak zapałka,opadając na ziemię. Poczułam straszny ból. Jedna gałąź przebiła mi udo. Wyciągnęłam ją,ciesząc się,że rany u wamirów szybko się goją.
Kiedy się podniosłam Kola już nie było. W salonie zapaliło się swiatło. Postanowiłam zajrzeć jeszcze raz. Tym razem miałam więcej szczęścia. W salonie na ogromnej kanapie siedział Klaus. W ręku trzymał szklankę z krwią.
Był czymś bardzo zdenerwowany.
Po chwili w salonie obok brata pojawił się Kol. Mężczyźni rozmawiali o czymś. Jedak musieli używać jakiegoś innego języka,gdyż nie zrozumiałam ani słowa.
Sądząc po reakcji Klausa rozmowa nie była miła. Wściekł się tak bardzo,że mało brakowało a wyrwałby bratu serce z piersi.
 Na szczęście,pojawiła się Rebekah i uspokoiła brata.
 Ja natomiast szybko wsiadłam do samochodu i odjechałam. Gdy byłam już w domu zadzwoniłam do Eleny i opowiedziałam  czego się dowiedziałam i jak potraktował mnie Kol.
Miałam ochotę skopać mu tyłek. Jednak wiedziałam,że jest za silny dla mnie. Mógłby wyrwać mi serce bez mrugnięcia okiem.
-Dzięki za informację. Jedziemy właśnie po Bonnie i Jeremiego. Uważaj na siebie proszę. Pa.
Spojrzałam na zegar,pokazywał 2:30. Byłam bardzo zmęczona.
Wzięłam szybki prysznic,przebrałam się i położyłam się spać.
Długo czekałam na sen. Kręciłam się z boku,na bok. Przed oczami ciągle miałam wściekłą twarz pierwotnego wampira. Jego wyraz twarzy,oraz słowa które powiedział nie dawały mi zasnąć.

*********************************************************************************

W związku z tym,że ten rozdział wyszedł mi jakiś krótki,postaram się jeszcze dziś dodać kolejny. Mam nadzieję,że się Wam podobało. Pozdrawiam :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz