X CO ZA NIEMIŁA NIESPODZIANKA
Gdy wróciłam na ranczo, tata czekał na mnie przed domem. Chodził to w jedną,to w drugą stronę. Od drzewa, do drzewa.
- Tato,czy coś się stało?- Zapytałam widząc jaką ścieżkę utworzył od tego maszerowania.
- Nie. Zatrudniłem nowego pomocnika, będzie zastępował Net'a dopóki do nas nie wróci. Ma na imię Nik. Jest w stajni, możesz iść i poznać go.
Coś mi tu nie pasowało. Tata był wyraźnie zdenerwowany. Musiałam się dowiedzieć dlaczego. Wbiegłam do domu, zostawiłam kluczę i torebkę na stoliku przy drzwiach. Po czym udałam się do stajni. Gdy weszłam, szybko zrozumiałam dlaczego tata był w takim, a nie innym stanie. Na jego miejscu też bym się wkurzyła. Przy koniach, stał nie kto inny jak Niklaus we własnej osobie. Gdy tylko mnie zobaczył uśmiechną się szeroko i w mgnieniu oka staną na przeciwko mojej twarzy.
- Caroline. Jak się cieszę, że Cię widzę.- Powiedział łagodnym głosem, nie odrywając wzroku ode mnie. Jego usta wygięły się w delikatny uśmiech, a oczy zaświeciły. Nie wiem dlaczego ale dziwnie się poczułam.
- Szkoda, że nie mogę powiedzieć tego samego. Co tu robisz Klaus!?- Byłam wściekła, wyjechałam na wieś aby odpocząć. Miałam dość pierwotnej rodziny, a tu jeden z nich przyjeżdża i to ten najgorszy. Myślałam, że oszaleje.
-Pracuje jak widzisz. Nie wiedziałem, że praca na ranczu jest taka męcząca. Szczególnie, gdy pracuje się jak zwykły szary człowiek.- Klaus odwrócił się i zabrał za robotę. Kto by pomyślał, że jest najgroźniejszą istotą na ziemi. W tej chwili wyglądał zwyczajnie, po prostu ludzko.
Był bez koszulki, tylko w spodenkach. Na jego umięśnionym ciele było widać krople potu, a we włosach siano. Zawsze taki zadbany, dobrze ubrany. A teraz niczym się nie różnił od reszty pracowników.
Stałam i przyglądałam się, nie mogąc oderwać wzroku. Co jak co, ale wyglądał zabójczo.
- Macie piękne konie. Uwielbiam konie!- Krzyknął Klaus.
Dopiero wtedy ocknęłam się i zdałam sobie sprawę, co robiłam przez kilka sekund. Zmieszana szybko przeniosłam wzrok na Euforię.
- A jak tam Twój kolega, Nate? Powiem Ci, że nie jest wcale taki odważny. Gdy zobaczył wilka, rozkrzyczał się jak dziewczyna. Albo i gorzej. A jak spadał z konia... to wyglądało naprawdę komicznie, żałuj że nie widziałaś. Mówię Ci, pękłabyś ze śmiechu.
- Więc to Ty stoisz za tym wszystkim!- Byłam wściekła, miałam ochotę skręcić mu kark. Jednak wiedziałam, że byłoby to tylko chwilowe. To nie zabije pierwotnego.
- Proszę, nie gniewaj się na mnie. Zrobiłem to dla Ciebie.
- Dla mnie?! Śmieszny jesteś, Ty nigdy nie robisz czegoś dla kogoś. A te stado krów, to też Twoja sprawka?
- Byłem głodny, miałem wybór krowy lub ludzie. Wybrałem krowy, za ludzi byłabyś bardziej zła. Musiałem tu przyjechać, nie mogłem pozwolić abyś znowu cierpiała przez jakiegoś chłoptasia.- Uśmiechną się szelmowsko.- Zająłem się już Tylerem i Haley.
- Dzięki, ale nikt Cię o to nie prosił. Za kogo Ty się uważasz?!- Powiedziałam i poszłam do domu.
- Do zobaczenia później Caroline!
W kuchni siedział tata, właśnie jadł obiad. Wyglądał na zmęczonego i zmartwionego. Na jego twarzy było widać kilka nowych zmarszczek. Podkrążone oczy oznaczały, że już od dłuższego czasu nie wysypia się dobrze.
- Mam nadzieję, że zaprosiłeś go do środka? Nie udało mi się jeszcze dowiedzieć czego tu szuka, dlatego Ty i pracownicy powinniście zażywać werbenę.
- Tak wiem, dosypałem im już do wody. Ale Ty również powinnaś trzymać się od niego jak najdalej.
- Klaus nie wygląda jak by miał zamiar zrobić komuś krzywdę. Jednak nic z nim nie wiadomo. Postaraj się aby jak najwięcej ludzi dostało werbenę. Teraz muszę zadzwonić.
Pobiegłam na górę, chwyciłam telefon i wybrałam numer do Stefana. Odebrał po 2 sygnałach.
- Stefan, mam problem.- Szybko opowiedziałam wszystko.
- W takim razie przyjedziemy do Ciebie i postaramy się namówić go, aby zostawił ranczo i wrócił do Mystic Falls. Fakt graniczy to z cudem, ale warto próbować.
- Może na razie nie. Klaus nie wygląda, aby przyjechał z zamiarem zabijania. Gdy Was zobaczy mógłby się wkurzyć. Oboje wiemy, jak mogłoby się to skończyć. Gdyby się coś działo dam Wam znać. Teraz muszę kończy.
Padłam na łóżko i zastanawiałam się, czego Klaus właściwie chce. Przecież to nie możliwe, aby przejechał tyle drogi bez sensownego celu. Od myślenia rozbolała mnie głowa. Postanowiłam coś zjeść, wstałam i poszłam do mojej ukrytej lodówki. Na moje szczęście, tata znowu ją zapełnił butelkami z krwią. Wzięłam jedną i poszłam do salonu. Rozsiadłam się na kanapie, zakładając nogi na stół. Po czym znalazłam pilot, który tata wcisną między poduszki. W telewizji nie było nic ciekawego, a na tej wiosce zasięg kablówki nie był najlepszy. Zatrzymałam się na kanale muzycznym. Odkręciłam butelkę i upiłam spory łyk. Poczułam jak płyn przepływa przez mój przełyk wprost do żołądka. Poczułam błogi spokój, który jednak nie trwał długo.
Ktoś zapukał do drzwi. Wytężyłam słuch, jednak nie usłyszałam bicia ludzkiego serca. Pogłośniłam muzykę i zignorowałam pukanie. Jednak stukanie nie ustało, wręcz przeciwnie zamieniło się w głośny, denerwujący łomot. Wściekła postanowiłam otworzyć.
- Czego chcesz! Przez tyle lat nie nauczyłeś się dobrych manier!
- Ależ po co od razu się złościsz? Chciałem tylko zapytać, czy nie wybrałabyś się ze mną na przejażdżkę. Wiem, że zawsze o tej porze jeździsz.
- I, że niby mam jeździć teraz z Tobą? Śmieszny jesteś.
- Och nie tylko ze mną. Jest tu Twoja nowa przyjaciółka. Chyba nie chcesz, aby coś się jej stało?- Zapytał uśmiechając się łobuzersko.
Emma stała ze swoim koniem pod ogromną wierzbą. Wiatr rozwiewał jej włosy, a zielona bluzka zlewała się z liśćmi na drzewie. Na szczęście była na tyle daleko aby nie słyszeć o czym rozmawiamy. Biedna dziewczyna, stała uśmiechając się, nie wiedząc jakie niebezpieczeństwo jej tu grozi.
- Emma nie jest moją przyjaciółką. Jesteś słabo poinformowany.
- W takim razie nie będziesz miała nic przeciwko jeśli ją zjem.- Klaus wystawił kły, jego oczy zrobiły się ogromne. Wyraz jego twarzy nie był przyjazny. Powoli zaczął iść w kierunku dziewczyny. Nie wyglądał aby cokolwiek miało by go powstrzymać.
- Dobra, stój! Już idę. Ale obiecaj, że nic jej nie zrobisz.- Uległam, nie mogłam pozwolić aby ją zabił. Fakt nie przepadałam za nią, ale ona nie zasłużyła na śmierć. A przynajmniej na taką.
- Obiecuję.- Uśmiechną się i schował kły.
*********************************************************************************
Przepraszam, że musiałyście tak długo czekać. Rozdział ten dedykuje wszystkim moim czytelniczkom.
Pozdrawiam i ściskam :*
KOCHAM !!! KOCHAM !! KOCHAM !!!...
OdpowiedzUsuńRozdział jest boski normalnie brak mi słów, padam na kolana i biję pokłony my love !! <333 KOCHAM !!!
Pozdrawiam !
Życzę mega dużo weny !!
Buziaczki <333 :****
Ps. zapraszam do siebie na nn zostaw po sobie pamiątkę http://damonelenaa.blogspot.com/
Bardzo fajnie! Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką pamiętników wampirów, ale ty to tak bosko opisujesz, że aż serce się łamie gdy się nie przeczyta. Rozdział jest inspirujący, aż mam wenę! Dziękuję kochana za tak miły wieczór.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam Amy ;)
Ps. zapraszam na nn!
OdpowiedzUsuńhttp://nastolatkawwielkimswiecie.blogspot.com/
Klaroline <3 Czekam na next !
OdpowiedzUsuńRozdział świetny zapraszam do siebie i liczę że będziesz zostawiać po sobie ślady forever-end-today.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i bardzo mi się spodobało. Ciekawe, Caroline i Klaus na wsi, do tego Klaus pracuje dla kogoś... To, aż szokuje! Ale oczywiście ty opisałaś tak, że mi się podobało w każdym calu. Gratuluję pomysłu, bo jest naprawdę świetny. Jak sobie wyobraziłam Klausa, bez koszulki, w samych spodenkach i do tego z sianem, w głowie i przy koniach, to myślałam, że pęknę ze śmiechu. Tak więc, git majonez, że tak to ujmę. Czekam na nn. :)
OdpowiedzUsuń[www.dziewczyna-phoenixa.blogspot.com]
Wreszcie Klaus *_*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Zastanawiam się co się wydarzy na przejaszczce. :D
Pozdrawiam :***
Świetne! Jeeej dostałam dedyka :-)
OdpowiedzUsuńFajnie się czytało :*
Czekam na więcej!
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Świetny rozdział! Wreszcie doczekałam się Klausa. Wielki banan na moich ustach się pojawił od momentu, kiedy tato Caroline powiedział, że nowym pracownikiem jest Nik ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy rozdział.
Pozdrawiam :*
Super że Klaus się pojawił, kocham tą postać.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, dla mnie troszkę ,krótki, ale przyjemnie się czytało.
Zapraszam na moje opowiadanie: http://chatty-blogg.blogspot.com/
Przeczytałam wszystko! Tak fajnie i lekko się czyta Twoje opowiadanie :D A więc.. kolejny blog do kolekcji xD
OdpowiedzUsuńU mnie pojawił się nowy rozdział! Zapraszam:
http://vampires-young-and-beautiful.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam na nn http://all-is-well-that-ends-well-vittoria.blogspot.com/2013/10/rozdzia-xv.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ~Vittoria
zapraszam do mnie na nn
OdpowiedzUsuńhttp://delena-inna-historia.blogspot.com/
Pozdrawiam ;)
Świetny rozdział ! *__*
OdpowiedzUsuńMnie też zdziwiło to , że Klaus pracował dla kogoś xd Ale fajnie to opisałaś <3
Pozdrawiam :)
Wow, muszę wszystko u Ciebie nadrobić!
OdpowiedzUsuńTymczasem serdecznie zapraszam na 1 rozdział na http://perfect-senses.blogspot.com/ oraz rozdział 15 na http://just-one-yesterday.blogspot.com/ :)
świetnym ;)
OdpowiedzUsuńKlaus pracuje o.O jestem w szoku .
bardzo mi się podobało jak chciał zabić Emme aby Caro sie zgodziła .
czekam na nn ;*
Pozdrawiam i życzę weny .
Dominika z http://love-only-you.blog.pl/
Hej!
OdpowiedzUsuńChciałam poinformować się o tym, że zostałaś nominowana u mnie w LBA! Gratuluję i życzę dalszego powodzenia w pisaniu bloga. ;)
http://world-shino.blogspot.com
łał, jak Ty fajnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńobserwujemy? :)
zapraszam do oceny i skomentowania nn :**
OdpowiedzUsuńhttp://vampires-young-and-beautiful.blogspot.com/
Bardzo cieszę się, że mnie odwiedziłaś i nie odeszłaś bez pozostawienia po sobie śladu;) Z wielką chęcią będę czytać Twojego bloga, więc informuj mnie o nowościach u siebie jesli możesz. I byłabym wdzięczna gdybyś napisała (najlepiej u mnie) czy ja mam Cię informowac o swoich;)
OdpowiedzUsuńNa razie nie skomentuję Twojego rozdziału, bo jeszcze go nie przeczytałam, ale zrobię to w najbliższym czasie;)
Ściskam;*
Gratulację pomysłu na takiego bloga. A co do rozdziału to miło się go czyta. Czekam na dalsze opowiadanie. ^^
OdpowiedzUsuńextra :D ryłam z ostatniej seny :D:D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział *o*
OdpowiedzUsuńPierwszy rozdział sie pojawił :P
http://world-is-full-of-strange-things.blogspot.com/
Hej, zastanawiam sie dlaczego wcześniej nie czytałam Twojego bloga? o.O po komentarzach widzę, iż warto :3 więc już się za to zabieram :3 jak tylko skończę czytać, zostawię jakże twórczy komentarz :* (nie mam pojęcia, ile mi to zajmie, ale obiecuuję :) )
OdpowiedzUsuńtymczasem zapraszam na moje blogi:
http://show-me-how-you-love-me.blogspot.com
oraz
http://life-is-brutal-and-u-know-it.blogspot.com
^na tym niedawno pojawił się nowy rozdział^
mam nadzieję, że Ci się spodobają i że zostawisz swoją opinię w komentarzu :D
*idę czytać*
Ou. Klaus i Kerolajen na wsi?... Podoba mi się, jest tak... Inaczej. ㅅ_ㅅ
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze u mnie i pozdrawiam (z pytaniem o termin dodania nn ;) ).
;**
ReeRee
zapraszam do mnie na 4 rozdział
OdpowiedzUsuńhttp://love-only-you.blog.pl/
OMG * . * Rozdział genialny :D
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam czegoś takiego.
Pozdrawiam