XXI ZASŁUŻONY
ODPOCZYNEK
Obudził mnie
głośny huk. Szybko otworzyłam oczy i zorientowałam się, że to
nie jest mój pokój, ani moje łóżko. Podniosłam się i
rozejrzałam dookoła. Znajdowałam się w uroczym, dwa razy większym
pokoju niż mój. Było tu mało mebli, tylko dwie nieduże komody z
jasnego drewna i stojąca w rogu toaletka z lustrem. Najwięcej
miejsca zajmowało łóżko, na którym akurat siedziałam. Chwila
zastanowienia....... i wielka ulga. Przecież byłam w jednym z pokoi
w pensjonacie i to akurat w tyk , który razem z Eleną urządzałyśmy
w zeszłym tygodniu.
Ściany były w kolorze brzoskwiniowym, w oknach kwitnące kwiatki i kolorowe zasłony. No tak świetnie się przy tym bawiłyśmy. Nawet śmiałam się, że zaklepuję ten pok€j dla siebie.
Zsunęłam stopy i postawiłam je na zimnej podłodze.
Gdy już stanęłam, poczułam delikatne zawroty głowy. Wściekła sama na siebie i z wyrzutami sumienia wyszłam z pokoju.
Na korytarzu spotkałam Elenę wychodzącą z pokoju Damona, Lexi wynurzającą się z sypialni Stefana i Bonnie. Stanęłyśmy, popatrzyłyśmy się na siebie i wybuchłyśmy głośnym śmiechem.
Dziewczyny wyglądały tragicznie. Zaspane, rozczochrane i z rozmazanym makijażem. Jak się domyślam wyglądam tak samo.
Wszystkie powoli stoczyłyśmy się schodami na dół. A tu Stefan i Damon ustawiali meble, przy czym świetnie się bawili. Po salonie właśnie latały fotele i inne przedmioty. Ach Ci mężczyźni, zamiast powoli przenosić rzeczy, rzucali je do siebie, hałasując przy tym niemiłosiernie.
Gdy już nas zobaczyli stanęli jak wryci. Elena i Lexi od razu się rozkrzyczały, nie kryjąc zdenerwowania za taką poranną pobudkę.
Jednak gdy ujrzały przygotowane śniadanie, szybko im przeszło.
- Zapraszamy piękne panie do stołu.- Powiedział Damon i zerkną w stronę Stefana, a po chwili oboje wybuchli śmiechem.
- Śmiejcie się, na zdrowie.- Powiedziała Lexi, przyklepując sterczące kosmyki włosów.
Wszyscy zasiedliśmy do stołu. Na śniadanie nasz szef kuchni serwował na dziś szklani z krwią i szklanki z krwią. W sumie to nic dziwnego, skoro w domu mieszkają tylko wampiry.
Tylko Bonnie dostała kubek gorącej kawy i tosty z dżemem truskawkowym.
- Dziękuję, akurat kawy mi trzeba.- Powiedziała brunetka uśmiechając się do Stefana.
- Mam pomysł.- Odezwałam się.- Co powiecie na wyjazd? Na taki babski wyjazd.- Dodałam gdy ujrzałam minę Damona.- Należy się nam odpoczynek, zapracowałyśmy na to. Proponuję wyjazd nad wodę. Gdzieś gdzie będziemy tylko my.
Ściany były w kolorze brzoskwiniowym, w oknach kwitnące kwiatki i kolorowe zasłony. No tak świetnie się przy tym bawiłyśmy. Nawet śmiałam się, że zaklepuję ten pok€j dla siebie.
Zsunęłam stopy i postawiłam je na zimnej podłodze.
Gdy już stanęłam, poczułam delikatne zawroty głowy. Wściekła sama na siebie i z wyrzutami sumienia wyszłam z pokoju.
Na korytarzu spotkałam Elenę wychodzącą z pokoju Damona, Lexi wynurzającą się z sypialni Stefana i Bonnie. Stanęłyśmy, popatrzyłyśmy się na siebie i wybuchłyśmy głośnym śmiechem.
Dziewczyny wyglądały tragicznie. Zaspane, rozczochrane i z rozmazanym makijażem. Jak się domyślam wyglądam tak samo.
Wszystkie powoli stoczyłyśmy się schodami na dół. A tu Stefan i Damon ustawiali meble, przy czym świetnie się bawili. Po salonie właśnie latały fotele i inne przedmioty. Ach Ci mężczyźni, zamiast powoli przenosić rzeczy, rzucali je do siebie, hałasując przy tym niemiłosiernie.
Gdy już nas zobaczyli stanęli jak wryci. Elena i Lexi od razu się rozkrzyczały, nie kryjąc zdenerwowania za taką poranną pobudkę.
Jednak gdy ujrzały przygotowane śniadanie, szybko im przeszło.
- Zapraszamy piękne panie do stołu.- Powiedział Damon i zerkną w stronę Stefana, a po chwili oboje wybuchli śmiechem.
- Śmiejcie się, na zdrowie.- Powiedziała Lexi, przyklepując sterczące kosmyki włosów.
Wszyscy zasiedliśmy do stołu. Na śniadanie nasz szef kuchni serwował na dziś szklani z krwią i szklanki z krwią. W sumie to nic dziwnego, skoro w domu mieszkają tylko wampiry.
Tylko Bonnie dostała kubek gorącej kawy i tosty z dżemem truskawkowym.
- Dziękuję, akurat kawy mi trzeba.- Powiedziała brunetka uśmiechając się do Stefana.
- Mam pomysł.- Odezwałam się.- Co powiecie na wyjazd? Na taki babski wyjazd.- Dodałam gdy ujrzałam minę Damona.- Należy się nam odpoczynek, zapracowałyśmy na to. Proponuję wyjazd nad wodę. Gdzieś gdzie będziemy tylko my.
Wprawdzie tym
wyjazdem chciałam zagłuszyć swoje sumienie.
Gdy alkohol przestał działać, zdałam sobie sprawę z tego co zrobiłam. Jedyne co mnie cieszyło, to to, że nie zabiła, tego pijanego i bezbronnego mężczyzny. Musiałam się czymś zając, bo inaczej bym oszalała.
- Jestem za!!- Krzyknęła Lexi i Elena jednocześnie.
Gdy alkohol przestał działać, zdałam sobie sprawę z tego co zrobiłam. Jedyne co mnie cieszyło, to to, że nie zabiła, tego pijanego i bezbronnego mężczyzny. Musiałam się czymś zając, bo inaczej bym oszalała.
- Jestem za!!- Krzyknęła Lexi i Elena jednocześnie.
Bonnie zareagowała
mniej entuzjastycznie. Musiałyśmy sporo się namęczyć, ale w
końcu uległa. Nie zwlekając dłużej ruszyłyśmy w
drogę.
Jechałyśmy kilka dobrych godzin. Ale warto było, bo znalazłyśmy cudowne miejsce. Nie duży staw, lub coś co go przypominało. Dla na s nie miało to większego znaczenia. Liczyło się tylko to, że był na odludziu, a my czułyśmy się swobodnie. Wokół drzewa i krzewy, które osłaniały nas przed przypadkowymi gapiami. Trawa, kwiaty i słoneczko. Cudowny widok. Szybko rozłożyłyśmy swoje rzeczy na trawie i pobiegłyśmy do wody.
- Och tak, tego mi brakowało!- Krzyknęła Lexi i z głośnym pluskiem wskoczyła do wody.
- Zaczekaj na mnie.- Dodała Elena i w szybkom tempie ruszyła za dziewczyną, wyskakując do góry jak kangur, a następnie szybko spadając w dół.
Wszystkie wariowałyśmy w wodzie. Dobrze, że nikt nas nie widział. Mało tego ,że jesteśmy wampirami, to jeszcze uznał by nas za nienormalne. Po kilku godzinach wygłupów Ja, Elena i Lexi wyszłyśmy na brzeg aby ugasić narastające pragnienie głodu.
Elena sięgnęła do mini lodówki i wyjęła trzy woreczki z czerwonym płynem. Podała nam, po czym usiadłyśmy na trawie i delektowałyśmy się obiadkiem.
- Lexi, czy Ty i Stefan jesteście razem?
Elena od razy krzywo na mnie spojrzała.
Nie rozumiem jej, przecież sama była ciekawa. A to był na prostszy sposób żeby się dowiedzieć.
- Wiecie co, tak naprawdę to sama nie wiem. Jest nam dobrze, ale czy to coś na dłużej... nie zastanawiałam się nad tym. Mam nadzieję, że tak bo świetnie się dogadujemy.
- Hej dziewczyny!! Chyba coś znalazłam!- Krzyknęła Bonnie, która wciąż była w wodzie.
- A co takiego? Stare kalosze!?- Krzyknęła Lexi, śmiejąc się.
- Bardzo zabawne. Nie to nie kalosze. To jakiś kufer, albo skrzynia. Dziwną energię wyczuwam. Możecie mi pomóc?
Zaciekawione, szybko znalazłyśmy się w wodzie. To co znalazła Bonnie musiało być pod wodą kilkaset lat. Nawet we trzy, używając wampirzej siły ostro się namęczyłyśmy aby to wydostać.
Rzeczywiście była to nie duża, metalowa, dość mocno zardzewiała skrzynia.
Miała dziwne wzory na wieku i co było ciekawe, brak zamka. Bonnie wyczuwała dziwną, silną energię, ale nie potrafiła tego opisać. Zaś nam jako wampirom z dość dobrym słuchem, wydawało się jak by biło tam serce. To dość głupie, ponieważ w tak małym pudełku, nie dałoby się nikogo zamknąć.
Bonnie użyła kilka zaklęć, ale żadne nie zadziałało. Wieko nawet nie drgnęło.
Zastanawiałyśmy się jak mamy dostać się do środka. Brak zamka bardzo to utrudniał. Pomysł Lexi, czyli walenie skrzynką o wielki kamień też na nic się nie zdał.
A ciekawość nie ustępowała rozsądkowi, który mówił mi, że nic dobrego z tego nie będzie. Zdecydowałyśmy się zabrać nasze znalezisko do domu. Zapakowałyśmy skrzynię i ruszyłyśmy w drogę powrotną.
W pensjonacie świeciło się światło, co oznaczało, że ktoś jest w środku. Wzięłyśmy skrzynię i ruszyłyśmy do salonu, aby pochwalić się naszym znaleziskiem.
Na fotelu ze szklanką burbonu siedział Jeremi, który powitał nas szerokim uśmiechem.
Na kanapie leżał Stefan, u którego wyraźnie było widać świeżo gojące się rany.
- Co się stało? Zostawić was samych na chwilę, a wy pakujecie się w kłopoty!- Krzyknęła Lexi, podbiegając do przyjaciela.
- Och, to nie tak jak myślicie. Stefanowi wiewiórka zrobiła psikus i wpadł w myśliwskie sidła.- Powiedział Damon, który zmaterializował się koło Eleni, całując ją w czoło.
- Widzę, że przywiozłyście pamiątkę z wyjazdu.- Powiedział Jeremi, patrząc na skrzynkę stojącą obok Bonnie.
Usiadłyśmy wygodnie i wszystko opowiedziałyśmy.
Damon nie mógł uwierzyć, że takie małe pudełko nie chce się otworzyć. Wziął więc młotek i zaczął energicznie stukać.
- Nic z tego. Próbowałam już siłą, ani drgnie.- Powiedział Lexi z szerokim uśmiechem.
Szybko zabraliśmy się do przeszukiwania książek w bibliotece Salvatorów. Jednak nie znaleźliśmy żadnej wzmianki na temat naszego znaleziska. W księgach Bonnie też nic nie było. Całą noc szukaliśmy i nic. Zaczęliśmy się zastanawiać czy wizyta nowej czarownicy w mieście ma coś wspólnego z tą dziwną skrzynką.
Jechałyśmy kilka dobrych godzin. Ale warto było, bo znalazłyśmy cudowne miejsce. Nie duży staw, lub coś co go przypominało. Dla na s nie miało to większego znaczenia. Liczyło się tylko to, że był na odludziu, a my czułyśmy się swobodnie. Wokół drzewa i krzewy, które osłaniały nas przed przypadkowymi gapiami. Trawa, kwiaty i słoneczko. Cudowny widok. Szybko rozłożyłyśmy swoje rzeczy na trawie i pobiegłyśmy do wody.
- Och tak, tego mi brakowało!- Krzyknęła Lexi i z głośnym pluskiem wskoczyła do wody.
- Zaczekaj na mnie.- Dodała Elena i w szybkom tempie ruszyła za dziewczyną, wyskakując do góry jak kangur, a następnie szybko spadając w dół.
Wszystkie wariowałyśmy w wodzie. Dobrze, że nikt nas nie widział. Mało tego ,że jesteśmy wampirami, to jeszcze uznał by nas za nienormalne. Po kilku godzinach wygłupów Ja, Elena i Lexi wyszłyśmy na brzeg aby ugasić narastające pragnienie głodu.
Elena sięgnęła do mini lodówki i wyjęła trzy woreczki z czerwonym płynem. Podała nam, po czym usiadłyśmy na trawie i delektowałyśmy się obiadkiem.
- Lexi, czy Ty i Stefan jesteście razem?
Elena od razy krzywo na mnie spojrzała.
Nie rozumiem jej, przecież sama była ciekawa. A to był na prostszy sposób żeby się dowiedzieć.
- Wiecie co, tak naprawdę to sama nie wiem. Jest nam dobrze, ale czy to coś na dłużej... nie zastanawiałam się nad tym. Mam nadzieję, że tak bo świetnie się dogadujemy.
- Hej dziewczyny!! Chyba coś znalazłam!- Krzyknęła Bonnie, która wciąż była w wodzie.
- A co takiego? Stare kalosze!?- Krzyknęła Lexi, śmiejąc się.
- Bardzo zabawne. Nie to nie kalosze. To jakiś kufer, albo skrzynia. Dziwną energię wyczuwam. Możecie mi pomóc?
Zaciekawione, szybko znalazłyśmy się w wodzie. To co znalazła Bonnie musiało być pod wodą kilkaset lat. Nawet we trzy, używając wampirzej siły ostro się namęczyłyśmy aby to wydostać.
Rzeczywiście była to nie duża, metalowa, dość mocno zardzewiała skrzynia.
Miała dziwne wzory na wieku i co było ciekawe, brak zamka. Bonnie wyczuwała dziwną, silną energię, ale nie potrafiła tego opisać. Zaś nam jako wampirom z dość dobrym słuchem, wydawało się jak by biło tam serce. To dość głupie, ponieważ w tak małym pudełku, nie dałoby się nikogo zamknąć.
Bonnie użyła kilka zaklęć, ale żadne nie zadziałało. Wieko nawet nie drgnęło.
Zastanawiałyśmy się jak mamy dostać się do środka. Brak zamka bardzo to utrudniał. Pomysł Lexi, czyli walenie skrzynką o wielki kamień też na nic się nie zdał.
A ciekawość nie ustępowała rozsądkowi, który mówił mi, że nic dobrego z tego nie będzie. Zdecydowałyśmy się zabrać nasze znalezisko do domu. Zapakowałyśmy skrzynię i ruszyłyśmy w drogę powrotną.
W pensjonacie świeciło się światło, co oznaczało, że ktoś jest w środku. Wzięłyśmy skrzynię i ruszyłyśmy do salonu, aby pochwalić się naszym znaleziskiem.
Na fotelu ze szklanką burbonu siedział Jeremi, który powitał nas szerokim uśmiechem.
Na kanapie leżał Stefan, u którego wyraźnie było widać świeżo gojące się rany.
- Co się stało? Zostawić was samych na chwilę, a wy pakujecie się w kłopoty!- Krzyknęła Lexi, podbiegając do przyjaciela.
- Och, to nie tak jak myślicie. Stefanowi wiewiórka zrobiła psikus i wpadł w myśliwskie sidła.- Powiedział Damon, który zmaterializował się koło Eleni, całując ją w czoło.
- Widzę, że przywiozłyście pamiątkę z wyjazdu.- Powiedział Jeremi, patrząc na skrzynkę stojącą obok Bonnie.
Usiadłyśmy wygodnie i wszystko opowiedziałyśmy.
Damon nie mógł uwierzyć, że takie małe pudełko nie chce się otworzyć. Wziął więc młotek i zaczął energicznie stukać.
- Nic z tego. Próbowałam już siłą, ani drgnie.- Powiedział Lexi z szerokim uśmiechem.
Szybko zabraliśmy się do przeszukiwania książek w bibliotece Salvatorów. Jednak nie znaleźliśmy żadnej wzmianki na temat naszego znaleziska. W księgach Bonnie też nic nie było. Całą noc szukaliśmy i nic. Zaczęliśmy się zastanawiać czy wizyta nowej czarownicy w mieście ma coś wspólnego z tą dziwną skrzynką.
*************************************************************************
Tak oto mamy kolejny rozdział. Gdy pisałam go w zeszycie to był strasznie długi. A po przepisaniu okazał się jak zwykle króciutki. :(
Bomba rozdział, szkoda, że taki krótki, ale ja tak samo jak piszę to potem się okazuje, że taki długi nie jest :P
OdpowiedzUsuńCiekawa historia z tą skrzynką! Zaintrygowała mnie, taka mała i nie może się otworzyć, więc może wcale nie ma być nigdy otwarta? Czuję kłopoty...
Haha a z tymi kaloszami pojechałaś :D xD przed ekranem wybuchnęłam śmiechem :P Uwielbiam takie teksty w blogach ;))
Super, wszystko na plus!
Zapraszam na mojego o wampirach [ martwe-serce ] :*
Zapraszamy na nowe rozdzialy opowiadania wieczna noc i prosimy o komentarz http://forever-jace-and-clary-lovee.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńI jest nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńGorąco zapraszam cię na nn do mnie :)
mysticfallskrainamarzen.blogspot.com
Wow! Świetny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńhttp://martwe-serce.blogspot.com/2014/08/4-bransoletka.html zapraszam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba! :D Damon jak zwykle ma te swoje śmieszne teksty :3 Wypad nad jezioro hyhyhy chyba Cię inspirują wakacje? :D
OdpowiedzUsuńCiekawe co to za skrzynka :3 Czekam na nn :) Jak możesz to mnie informuj :D
Nominowałam Cię do Liebster Award! Szczegóły na moim blogu. http://elena-and-damon-tvd.blogspot.com/
Pozdrawiam! :3
Króciutki, to fakt, ale za to bardzo ciekawy. Dziewczyny chciały zabalować, odpocząć, a tu taka niespodzianka. Ciekawa jestem czy rzeczywiście ta nowa czarownica maczała palce w powstaniu tej skrzynki. To by wyjaśniało fakt, że nie da się jej otworzyć. Ciekawi mnie co się w niej znajduje i szczerze powiedziawszy wydaje mi się, że nic dobrego z tego znaleziska nie wyniknie.
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam na kolejny rozdział do mnie. Pozdrawiam! ;)
zapraszam na nn
OdpowiedzUsuńhttp://przeszlosc-mozna-zmienic.blogspot.com
Buziaki :*
Hej, chciałaś, żebym Cię poinformowała, więc to robię. xD Pojawił się nowy rozdział na we-have-immortality-tvd.blogspot.com. Zapraszam do czytania. :D
OdpowiedzUsuńPostaram się jak najszybciej przeczytać Twojego bloga, a mam całkiem sporo do nadrobienia. :D
Pozdrawiam. <3
Zapraszam do mnie na mojego bloga. Jest nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuńhttp://milosc-na-bogat.blogspot.com/